Dotychczas powstała niezliczona ilość publikacji dotyczących II wojny światowej. Mnóstwo historii, bólu, cierpienia, łez... Każda z książek czy filmów przedstawia własny aspekt tragicznych wydarzeń tego czasu. Pewnie gdyby nie potrzeby szkolne, nie przeczytałabym tej pozycji. Jednak nie żałuję, bo była godna polecenia. Nie wiem, czy zdołam ją poprawnie zrecenzować, gdyż istnieją książki, z którymi nie da się tego zrobić. Nie da się ich ocenić w żadnej skali, ponieważ zwyczajnie są na to za dobre i poruszą zbyt poważny temat. I sweterek właśnie do takich należy.
288 stronicowa książka przedstawia wspomnienia żydowskiej dziewczynki-Krysi Chiger, która w czasie horroru Holocaustu przebywała we Lwowskich kanałach, ukrywając się przed śmiercią. Nad całą grupą Żydów czuwał "Polski Oskar Schindler"- Leopold Socha, dla którego stali się przyjaciółmi. Zaopatrywał iw jedzenie, wodę, a także dostarczał wielu informacji na temat ówczesnej sytuacji na frontach. Pomógł im przeżyć, pomógł przetrwać najtrudniejszy czas, dawał nadzieję, wspierał. Dzięki niemu przeżyli. Dzięki niemu odzyskali wiarę.
Nie wypiszę się za dużo, gdyż na temat II wojny światowej nie wiem wystarczająco. Jednak bez żadnych obaw mogę powiedzieć, że wspomnienia opisane prze Krysie Chiger były wyjątkowe. W kanałach ludzie poznawali siebie, mimo że czasem były trudnejsze chwile-wspierali się. Byli na siebie skazani, wszystko powoli stawało się rutyną, ale czy mieli inne wyjście? Była to jedyna szansa na ratunek. W książce doświadczymy wszystkiego- bólu, wzruszeń, śmiechu, napięcia i współczucia. Pokazuje ona jak bardzo może zmienić się człowiek- tak jak Poldek Socha. Ze skąpego złodziejaszka przemienił się w bezinteresownego wybawiciela Żydów.
Nie watro też rozwodzić się nad forma, poprawnością treści, narracji i wszystkimi "formalnymi" ozdobnikami. Nawet, jeśli byłoby to na najniższym poziomie- wspomnienia spowite zielonym sweterkiem byłyby tak samo dobre. W takich ksiązkach-według mnie-liczy się historia i wnętrze, a nie sposób jej przekazani. Chociaż w tym wypadku niewiele mam jej do zarzucenia. Ale to może dlatego, że nie mam zwyczaju czytać tego typu pozycji.
Na równi z ekranizacją książkę zaliczyć można do takich pozycji, które nieprędko wylecą nam z głowy. Choćbyśmy chcieli o niej zapomnieć- nie da rady,. Obraz kanałów, setek szczurów i grupy kilkunastu uciekinierów z getta pozostanie w niej na jakiś czas. Nasuwa się tutaj też pytanie: czy warto poruszać kolejną historię na temat Żydów, Holocaustu i II wojny światowej? Jeśli będzie zrobiona tak, jak "Dziewczynka..." i "W ciemności" to mogę powiedzieć jedno ze 1000% przekonaniem: WARTO.
nasza ocena: 7/10
Znak, 2011
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz