Zaczynając
czytać „Pasjonata oczu” Sebastiana Fitzeka, spodziewałam się mrożących krew w
żyłach sytuacji, makabrycznych opisów wywołujących mdłości i skomplikowanej
fabuły. Tymczasem doczekałam się suspensu, psychopatów i zaskakujących rozwiązań
zagadek, jakie dla czytelnika przygotował autor.
„Pasjonat
uczuć” jest sequelem „Kolekcjonera oczu”, ale - tak jak zapowiada Fitzek w
przedmowie – można go traktować jak zupełnie osobną książkę. Szczegółowe
retrospekcje sprawiają, że w ogóle nie musimy czytać poprzedniej części, aby w
pełni zrozumieć fabułę „Pasjonata…”. Aczkolwiek osoby, które po przeczytaniu
„Pasjonata oczu” zdecydują się przeczytać poprzednią część z pewnością poczują
się zawiedzone brakiem jakichkolwiek niespodzianek.
Zarin Suker, jeden z najlepszych – jeśli nie
najlepszy – chirurg okulista na świecie, okazuje się w rzeczywistości być
pomylonym psychopatą, który gwałci swoje pacjentki i odcina im górne i dolne
powieki aby „nie mogły zamykać oczu na swoje błędy”. Pomimo tego że Suker
został zatrzymany przez policję i zamknięty w więzieniu, zbliża się data
wypuszczenia go na wolność. Policja nie dysponuje żadnymi dowodami, a jedyny
świadek nagle rozpłynął się w powietrzu. Policjanci proszą więc Alinę Gregoriev
– niewidomą masażystkę – o pomoc, której udzieliła im już wcześniej, pomagając
odnaleźć Kolekcjonera oczu.
Chociaż fabuła
powieści jest skonstruowana niezwykle misternie, a autor stopniowo buduje napięcie,
podczas czytania nie odniosłam wrażenia całkowitego wsiąknięcia w akcję. Niektóre
postaci w pewnych momentach były dla mnie aż nadto wyraziste. Jak Aleksander Zorbach,
który po kilku miesiącach wegetacji nagle wstaje z łóżka i jest w stanie
powstrzymać mordercę. Albo Gregoriev, która – chociaż niewidoma – doskonale potrafi
odnaleźć się w miejscu, w którym nigdy wcześniej nie była.
Niemniej jednak
„Pasjonat oczu” wiele zyskuje dzięki świetnemu wyczuciu suspensu i
długotrwałemu trzymaniu czytelnika w niepewności. Najbardziej brakło mi tutaj szczegółowych
opisów i głębszej analizy postaci, czego w gruncie rzeczy się po tej powieści
spodziewałam. Fitzek zaskarbił sobie moją sympatię bardzo dobrym pomysłem i
bardzo dobrą fabułą. I chociaż reszta w „Pasjonacie oczu” trochę niedomaga,
powieść, w moim odczuciu, zasługuje na przeczytanie.
EGZEMPLARZ OTRZYMAŁYŚMY DZIĘKI UPRZEJMOŚCI WYDAWNICTWA G+J
nasza ocena:
6/10
G+J, 2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz