Agnieszka Drotkiewicz, Nieszpory


„Joanna stoi przed sklepem Chanel. Ogląda kostium, który jest na wystawie. Kosztuje cztery tysiące euro. Cztery tysiące euro: przed naszą erą czy naszej ery? – zastanawia się Joanna”.

Zupełnie nie tego spodziewałam się po tej książce. A właściwie książeczce, która liczy zaledwie sto czterdzieści stron. Książeczce na jeden wieczór, na kilka wolnych chwil. Chciałam dostać wnikliwą obserwację teraźniejszości, poetyckie, rozciągnięte na sto czterdzieści stron zdanie ‘life sucks’, a otrzymałam powieść w urywkach, zapisy myśli różnych osób: emocjonalne, ale nie emocjonujące.

Joanna, Sylwia, Roman i Helena – cztery głosy w „Nieszporach”. Joanna jest pracoholiczką, której matka, Sylwia, jest kobietą zakochaną na zabój w malarzu Romanie, który pragnie wyrazić siebie przez sztukę. Helena (która nie łączy się w żaden sposób z innymi bohaterami, wstawiona  ni w pięć, ni w dziewięć) tęskni za Paryżem, bliskością, szuka miłości w luksusowych przedmiotach. Z opisu to „wielogłosowa opowieść o miłości”, ale bliżej jej do poszukiwania i odnajdywania siebie.  

„Picie jest jak flirt. Ale taki flirt, w którym nigdy nic nie wiadomo, chciałabyś usiąść, ale nie wiesz, czy pod tobą stoi krzesło, no i nie wypada, nie honor odwrócić się i spędzić, czy ono stoi. To by było wbrew regułom, to nie byłoby sexy. Jeśli więc nie chcesz ryzykować upadku, próbując usiąść, musisz przez cały czas mieć napięte wszystkie mięśnie”.

Pozorna łatwość kochania 3, Agata Kosmala
Lubię książki z trudnym wnętrzem, książki, które trzeba nie tylko przeczytać ale też zrozumieć. Lubię powieści z poetycką narracją, z niedopowiedzeniem, z duszą. Drotkiewicz urzekła mnie swoim artyzmem, umiejętnością zobaczenia w literze H pożółkłej sukni ślubnej na wystawie lumpeksu, nielakierowanych, sosnowych desek w K i długiego pocałunku w L. Urzekła mnie swoją bezpretensjonalnością i krytycznym okiem. Ale lektura „Nieszporów” dłużyła mi się niesamowicie i nie zostawiła po sobie niczego prócz cierpko-kwaśnego posmaku w ustach.  Nie była dla mnie ani nowatorsko napisana, ani przemawiająca, ani nawet „wnikliwa i wciągająca” (z opisu na okładce). „Nieszpory” to pomieszanie konwencji, poetyzm z sarkazmem, metafora z nieugładzeniem. Kogel-mogel. Tylko jakiś nieudany. 


EGZEMPLARZ OTRZYMAŁYŚMY DZIĘKI UPRZEJMOŚCI WYDAWNICTWA LITERACKIEGO

nasza ocena: 4/10
Wydawnictwo Literackie, 2014
140 stron
do kupienia: EmpikWydawnictwo Literackie

2 komentarze:

  1. Drotkiewicz. Ta pisarka nazywa się Drotkiewicz, nie Dorotkiewicz

    OdpowiedzUsuń
  2. Coż za niedopatrzenie! Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń