Nicci French, Tajemniczy uśmiech

Zaczyna się dosyć standardowo. Dziewczyna poznaje przystojnego, czułego, wspaniałego chłopaka. Wszystko układa się wspaniale, lecz kiedy Miranda nakrywa Brendana na czytaniu jej pamiętnika wyrzuca go za drzwi, raz na zawsze kończąc ich związek. Jednak chłopak zamiast usunąć się w cień i zapomnieć o wszystkim, tak jak stara się to zrobić Miranda, przekonuje do siebie całą jej rodzinę. Okazuje się bowiem, że dosłownie w kilka dni po ich rozstaniu, jest już z Kerry – jej siostrą.

Jednak to nie koniec niespodzianek, jakie czekają Mirandę. Brendan nie tylko robi wszystko, żeby ją zezłościć, ale też kłamie i oszukuje całą rodzinę. Sprawy zaszły tak daleko, że jej krewni wierzą już tylko jemu, a Mirandę traktują, jak niespełną rozumu. A Brendan jest świetnym aktorem.
Dalej jest tylko gorzej. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, co wydarzy się na kolejnej stronie. Powieść jest nie tylko niebezpieczna i nieprzewidywalna, lecz także nieobliczalna. Tutaj każdy może być zły i tylko kwestią czasu jest przejście wszystkich na pozornie dobrą stronę tej gry. Ciągłe tajemnice i niedomówienia sprawiają, że nawet najlepsze pasy bezpieczeństwa nie sprawią, że znajdziemy się poza strefą zagrożenia.

Co mi się nie podobało? Bardzo przeszkadzały mi błędy w druku, których ilość była wprost nieprawdopodobna jak na możliwości trzystupięćdziesięciostronicowej książki. Co chwila, jak nie literówki, to w tekst wkradają się zupełnie niepotrzebne akapity albo zupełny ich brak. Podczas czytania miałam wrażenie, że książka nie przeszła żadnych poprawek edytorskich lub poprawiał ją bardzo słabo widzący redaktor.

Mimo wielkich chęci nie potrafię znaleźć innych minusów w tej powieści. Czytało się ją wspaniale i wciągnęła mnie niemalże od pierwszego zdania, a intrygująca fabuła sprawiała, że wręcz zanurzałam się w kolejnych stronach, mając wrażenie zupełnego odcięcia od rzeczywistości. Gdyby nie odgraniczenia czasowe związane z zegarem i codziennymi obowiązkami z pewnością pochłonęłabym „Tajemniczy uśmiech” w jeden wieczór. A tak, przeczytałam go w dwa.

nasza ocena: 9/10
Książnica, 2010
356 stron
 
do kupienia: Empik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz