Tess Gerritsen, Sobowtór

Thriller medyczny-osobliwy gatunek literacki, z którym zetknęłam się po raz pierwszy. Byłam bardzo ciekawa, cóż to takiego i kiedy kilka pozycji tego typu znalazło się w ofercie wydawnictwa Albatros-wiedziałam, że jeden z nich musi znaleźć się na mojej półce. I tym „jednym” był właśnie „Sobowtór.

Maura Isles - patolog- po powrocie Paryża do swojego domu gdzieś w Ameryce doznaje niemalże szoku. Pod jej mieszkaniem znaleziono zwłoki kobiety. Lecz same zwłoki to jeszcze pół biedy. Zamordowana z powodu ciosu zadanego pistoletem osoba jest łudząco podobna do pani doktor Isles. Te same rysy twarzy, identyczny kolor oczu, nieróżniąca się prawie fryzura, Ana dodatek ten sam rozmiar ubrań, takie same uzdolnienia i hobby. Od tej pory w głowie Maury kłębi się milion pytań bez odpowiedzi. Śledztwo prowadzone przez ciężarną kobietę o nazwisku Rizzoli ma rozwiać wszelkie niejasności. Lecz nie jest o takie proste, gdyż w powietrzu wisi mnóstwo morderstw. I to nie zwyczajnych morderstw-niezliczona ilość kobiet w ciąży ginie z ręki bestii, której poszukują detektywi.

Dalszy rozwój akcji poznamy, kiedy sięgniemy po „Sobowtóra”. A naprawdę warto, bo książka ta ma mnóstwo superlatyw.

Akcja nie jest flegmatyczna, co jest bardzo ważne i nie zraża czytelnika. Autorka od pierwszego słowa rzuca nas na głęboką wodę. Wydarzenia nie ciągną się w nieskończoność, a kilku-, kilkunastostronicowe rozdziały sprawiają, że książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie, choć do najprzyjemniejszych nie należy.

I w tym miejscu należy zaznaczyć, że Tess potrafi nieźle operować słowami, by stworzyć nastrój grozy i przerażenia. Już od początku mamy do czynienia ze scenami, które przyprawiają o ciarki na plecach.

Na plus zaliczyć należy też jasność treści-książka nie jest skomplikowana i bez względu na raczej skomplikowane śledztwo-nietrudno zrozumieć jej treść, aczkolwiek ciężko jest pogodzić się z okrucieństwem ze strony „czarnych charakterów”
Momentami napotykamy dłuższe opisy, lecz dynamiczne i częste dialogi rehabilitują rozważania i relacje autorki. I nie jest konieczne ich omijanie-wręcz przeciwnie są ciekawe, a nawet chwilami przerażające.

Zaskoczyła mnie bardzo treść prologu, która przez ponad połowę książki nijak się miała z treścią. Lecz później wszystko się idealnie wyklarowało i w życiu bym ni pomyślała, że akacja skończy się tak, a nie inaczej. Gerritsen zatem Świętnie tworzy zwroty akcji i sprawia, że czytający nie rozwikła zagadki poprawnie. Tak przynajmniej było w moim przypadku-po przeczytaniu „Sobowtóra” wiem, że byłby ze mnie marny detektyw.

Jak na razie nie doszukałam się minusów. Sądzę, że gatunek „thriller medyczny” z „Sobowtórem” na czele bez wątpienia mogę zaliczyć do ulubionych. I serdecznie polecić pasjonatom strachu i osobom interesującym się anatomią człowieka, choć nie tylko. Lecz mogę zapewnić, że ta „mieszanka” na długo pozostanie w pamięci i nie da o sobie zapomnieć.




EGZEMPLARZ OTRZYMAŁYŚMY DZIĘKI UPRZEJMOŚCI WYDAWNICTWA ALBATROS
nasza ocena: 10/10
Albatros, 2012
400 stron
do kupienia: Empik


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz