Po Sienkiewiczu byłam nastawiona pesymistycznie do wszelkich powieści historycznych. Miałam wątpliwości, czy cokolwiek pisanego w tym tonie zdoła mnie zainteresować. Jednak ta powieść przekroczyła moje najśmielsze oczekiwania. Każda przeczytana strona wywoływała u mnie niedosyt i chciałam dalej zagłębiać się w realia średniowiecznej rzeczywistości.
Autorka zgrabnie wplotła fakty historyczne w fabułę opowieści. Nie omija też scen „strasznych”, które nierzadko budzą grozę i wywołują gęsią skórkę. Mogłabym tu kilka przytoczyć, ale niestety nie mogę…;)
Powieść idealnie oddaje opisywany w niej czas. Wyczerpujące opisy wcale nie nudzą, a raczej pozwalają wyobrazić sobie dokładnie miejsca i bohaterów. Bogactwo różnorakich wydarzeń, niespodziewane zwroty akcji to wielkie atuty „Papieżycy…”.
Jedynym minusem był zupełny brak przypisów. Wprawdzie D. Woolfolk Cross posługuje się zrozumiałym językiem, lecz w pewnych momentach miałam wątpliwości, czy nie powinnam zajrzeć do słownika.
Na okładce wydawca zamieścił słowa: „Opowieść o kobiecie, która była dość silna, by marzyć”. Ja dodam: „I spełniać swoje pragnienia”.
nasza ocena: 9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz