Pages

czwartek, 30 czerwca 2011

Lisa McMann, Sen

Janie ma dziwne imię, matkę – alkoholiczkę, siedemnaście lat i potrafi widzieć cudze sny. Niezwykła to zdolność, ale jakoś na nikim z czytelników nie robi większego wrażenia. Żeby zarobić na college, pracuje po zajęciach w Domu Opieki „Wrzos”. Pewnego dnia podwozi do szkoły Cabela (jego imię również jest nieprzeciętne) Strumhellera, który z biednego chłopka handlującego trawą zamienia się w faceta mającego nieprzeciętną urodę i trochę kasy. Obydwoje zaczynają coś do siebie czuć, ale dziwne zachowanie Cabela i plotki na jego temat niszczą wszystko raz po raz.

Pierwszy i ostatni raz przy wyborze książki sugerowałam się listą bestsellerów „The New York Times’a”. Myślałam, że nigdy nie ocenię żadnej przeczytanej przeze mnie książki niżej niż na cztery, ale wartość tej przeszła moje najśmielsze oczekiwania.

Zacznę od tego, że opis na tylnej części okładki całkowicie różni się od tego, czego możemy się spodziewać podczas czytania. Wbrew pozorom nie ma żadnego nowego ucznia, który potrafi kontrolować sny. Wprawdzie na koniec Cabel nauczy się kontrolować swoje sny, jednak nawet taki bieg wydarzeń kłóci się z tym, co napisał wydawca. Nawet pokrótce przedstawiona treść fabuły całej serii jest w moim przekonaniu błędna. „Tom 1 mrocznej i lirycznej trylogii o miłości dziewczyny i chłopaka naznaczonych zdolnością przeżywania cudzych snów” Pierwsza część nie ma w sobie nic z liryzmu, a Cabel wcale nie posiada takiej zdolności.

Powieść właściwie niczym nie zaskakuje. Nie ma ani wyróżniających się z tłumu innych postaci bohaterów, ani zaskakujących porównań czy metafor. Zwroty akcji ograniczają się do kilku nieprzewidzianych rozmów między bohaterami.

Kolejnym minusem w tej książce jest zastosowanie przez autorkę czasu teraźniejszego. Akcja wydaje się wtedy bardziej dynamiczna, lecz w tym wydaniu, podczas gdy scenerie zmieniają się szybciej niż reklamy w telewizji, sprawia, że wszystkie wydarzenia zlewają się ze sobą, tworząc wyjątkowo nieprzyjemną mieszankę.

Dodatkowo, co chwila w tekście odnajduje się napisy „dzień, miesiąc, rok, godzina”. Niby nic takiego, ale po stu stronach i siedemdziesięciu datach, zaczynają wkurzać. Tym bardziej, że niektóre odstępy nie mają więcej niż linijkę.

I wreszcie, chyba największy grzech każdej powieści – przewidywalność. Od samego początku wiadomo, że Cabel i Jamie będą razem i nic temu nie przeszkodzi, bo zawsze do siebie wrócą. I chyba nikogo nie dziwi, że kiedy Jamie podczas przeżywania jednego ze snów uderza się w skroń metalowym wózkiem, otrzepuje się, mówi, że nic się nie stało i idzie swoją drogą. A lekarze ani myślą jej zatrzymywać. I nawet kiedy zasypia podczas jazdy samochodem, nic jej się nie staje, bo auto zatrzymuje się na trawniku przy jezdni.

Jedynym plusem, jakiego mogę się doszukać w tej pozycji to fabuła. Jest dobrze przemyślana i dopracowana. Tylko dzięki niej jakoś przebrnęłam przez te dwieście czterdzieści stron. Chociaż zastanawiają mnie niektóre zachowania bohaterów i ta niebywała lekkość z jaką przechodzą przez te wszystkie strony.

Jedyne czego jestem pewna po przeczytaniu „Snu” to, że nie sięgnę po żadną z kolejnych części tej trylogii. I nawet napisy reklamujące je jako bestsellery chyba nie będą w stanie mnie zachęcić.

nasza ocena: 2/10
Amber, 2010
240 stron

do kupienia: Empik

poniedziałek, 20 czerwca 2011

Nathacha Appanah, Wesele Anny

 Bardzo przyjemna i lekka w czytaniu książka. Niewiele kart owej powieści czyta się szybko, ale nie bez żadnych uczuć. Z każdą strona odkrywamy coraz więcej przeżyć, doświadczeń, wspomnień nastoletniego życia i miłości Sonii.

Podczas pracy w barze dla homoseksualistów poznała miłość swojego życia - Matthew, z którym przeżywała najbardziej upojne chwile swego życia. Jedna z młodzieńczych przygód niespodziewanie "obdarzyła" ją córką Anną, która mimo tego, że była niechcianym dzieckiem jest bardzo kochana przez swoją matkę. Nie zważając na różniące je cechy, aspiracje i marzenia starają się wzajemnie wspierać i rozumieć jak matka z córką.

Dzisiaj wszytko się zmieni. Anna wychodzi za mąż. Matka, nie pochlebiając decyzji córki stara się temu nie przeciwstawiać. Chce, chociaż raz w życiu być taką matką, o jakiej Anna marzyła. Wszystko jest zaplanowane w najmniejszym szczególe. Jest plan i wszystko musi się potoczyć według jego punktów. Każdy, najdrobniejszy szczegół jest przygotowany idealnie, od wyglądu pary młodej i sali, aż po catering i całą zabawę. Lecz podczas uroczystości wydarzy się coś, co nieodwracalnie zmieni relacje matki z córką. Ale czy będzie to zmiana na lepsze? Jak na to zareagują obie kobiety?

Szczerze przyznam, że nie spodziewałam się po tej książce "wielkich wrażeń", ale oto zostałam mile zaskoczona. Przeczytałam opowieść migiem, nie potrafiąc się oderwać od lektury. Pomimo niewielkich rozmiarów powieść ma głęboką treść: ciepłe, wspaniałe, czułe opisanie relacji pomiędzy matka i córką.

Jak przeczytałam na jednym z forów książkowych: "Każda panna młoda powinna przeczytać tę książkę przed swoim ślubem"... I zgadzam się z tym, bo naprawdę warto. "Wesele..." zajmuje na mojej półce szczególne miejsce.

nasza ocena: 7/10
Muza, 2006
160 stron
do kupienia: Empik

piątek, 17 czerwca 2011

Clifford Chase, Oskarżony Pluszowy M.

Satyra i groteska – to chyba najważniejsze cechy powieści Clifforda Chase’a. przez ponad dwieście stron jesteśmy świadkami, jak przeszłość nietuzinkowej zabawki miesza się z teraźniejszością. Pluszowy miś, który zostaje aresztowany przez FBI i podejrzany o ponad dziewięć tysięcy zbrodni, wspomina wszystkie wydarzenie począwszy od jego wyprodukowania aż do ostatnich chwil wolności. Przejmującą historię misia, odrzuconego kolejno przez dorastające dzieci, zmienia decyzja o ucieczce. Winkie odnajduje sens istnienia, kiedy w jego życiu pojawia się mała, a kiedy ją traci, traci tę potrzebę życia.

Opowieść misia budzi wzruszenie, złość i oburzenie wobec ludzkiej nienawiści. Pokazuje, że nawet zupełnie Niewinna istota może zostać, w oczach całego świata i bez praktycznie żadnych dowodów, największym terrorystą w dziejach. Tezę oskarżenia stanowią głównie domysły i naciągani świadkowie, którzy praktycznie nic nie wiedzą w tej sprawie. Prokurator przesłuchuje więc Wyrocznię Delficką, Jana Apostoła i dwudziestoczteroletnią pokojówkę, która pamięta fakty sprzed stu lat. Tymczasem adwokat jest całkowicie lekceważony i ignorowany, a wszystkie jego dowody się podważane przez sąd i prokuratora, a wszystkie osoby, które wierzą w niewinność Winkiego są automatycznie uznawane za jego wspólników.
Instytucje publiczne zostają ukazane przez autora jako bezmyślne organy, które nie mają za grosz współczucia dla innych ludzi – innych od nich samych. Zrobią wszystko, żeby dopiąć swego i nie zawahają się nawet przed celowym kłamstwem lub zatajaniem dowodów.

Przedziwne wnioski prokuratora są w pełni akceptowane przez sędziego, a sprzeciw adwokata natychmiast odrzucany. Świadków mogą zastępować aktorzy i (żeby było trudniej) nie wiadomo, którzy są prawdziwi, a którzy podstawieni. Ława przysięgłych znika za kotarą.

Absurd sytuacji narasta z każdą przeczytaną stroną. Znakomicie uknuta przez prokuratora intryga coraz mocniej zaczepia pazury w rzeczywistości i nie można odróżnić co, jest prawdą, a co jedynie fikcją. Nagle znajdujemy się w sytuacji bez wyjścia, a jedyne logiczne rozwiązanie majaczy tylko w naszych głowach i zupełnie nikt z bohaterów nie zwraca na nie uwagi.

Przeczytać? Myślę, że warto. Warto znaleźć odpowiedzi na nękające nas pytania i warto przekonać się czy prawda podniesie się, znokautowana przez kłamstwo.

nasza ocena: 7/10
Amber, 2007
253 strony

do kupienia: Empik

czwartek, 16 czerwca 2011

Agata Christie, Niemy Świadek

To moja pierwsza książka Agathy Christie i mam taka nadzieję, że nie ostatnia. Nie mogłam oderwać się od lektury...

Starsza Pani zamieszkała w Littlegreen House posiadająca bardzo duży majątek gości w czasie świąt Wielkiej Nocy swoich krewnych. Mimo sielankowych rozmów każdy członek rodziny czyha na pieniądze...

Otóż niebawem zdarza się nieszczęśliwy wypadek, na wskutek którego pogarsza się stan zdrowia panny Arundell, która chorowała przez wiele lat. Jednak z czasem zaczyna zastanawiać się, czy upadek ze schodów był tylko wypadkiem, a nie czymś zamierzonym. Postanawia napisać list do znanego detektywa, Herkulesa Poirota, by roztrząsnął tę sprawę. List dochodzi do niego kilka dni po śmierci panny Emilli. Wszyscy sądzą, że była to śmierć naturalna, lecz detektyw pozostaje przy przekonaniu, że zostało popełnione morderstwo. Komplikacji przysparza też napisany przez nią testament, w którym wydziedzicza swoich najbliższych, a posiadaną fortunę pozostawia swojej towarzyszce, pannie Lawson.

Poirot i jego przyjaciel, Hastings wypytują krewnych, przyjaciół i znajomych zmarłej. Zbierają informacje, mają całą masę przypuszczeń, kto mógłby być sprawca morderstwa. Jednak pod koniec wiele osób odpada i postaje wybór między dwoma postaciami...

Szczerze przyznam, że mniej więcej domyślałam się, kto popełnił zbrodnię i nie myliłam się, lecz nie zmienia to faktu, że Agatha ma znakomity styl pisania, świetne sprawy do rozwiązywania i genialnego detektywa - Herkulesa, który okazał się bardzo sympatycznym gościem. Na 100% jeszcze niejeden raz powrócę do kryminałów tej wybitnej autorki.

nasza ocena: 7/10
Wydawnictwo Dolnośląskie, 2005
304 strony
do kupienia: Empik

piątek, 10 czerwca 2011

Alex Kava, Czarny Piątek

Piątek po Święcie Dziękczynienia to czas największego ruchu w Centrach Handlowych.

W jednym z amerykańskich centrów, Mall of America z głośników płyną świąteczne piosenki, tłumy ludzi śpieszą by kupić świąteczne prezenty, choinki, mikołaje, gwiazdki i inne świąteczne ozdoby wypełniają wnętrze budynku. Nic nie wskazuje, by miało wydarzyć sie coś złego. Agentka Maggie O'Dell pragnie spędzić owy dzień w spokoju z przyjaciółmi. sprawy jednak nieco się komplikują.
Dixon, kolega brata Maggie, Patrica musi wykonać zadanie. Wraz z trzema kompanami mają zamiar zakłócić działanie elektroniki w owym centrum handlowym. Źródło niebezpieczeństwa przenoszą w czerwonych plecakach.Plany jednak się krzyżują, gdy do Dixona dzwoni telefon z informacją o tym, ze jego babcia jest w szpitalu i musi tam natychmiast jechać. Swój plecak pozostawia "pod opieką" przyjaciół... I wkrótce agentka Maggie będzie musiała zainterweniować na miejscu centrum handlowego. Co się dalej wydarzy? Czy uda się poskromić "Czerwone plecaki"? Czy to koniec ataków, czy mieszkańcy ameryki mogą być spokojni, czy też ich życie wisi na włosku?

Książka generalnie może być, aczkolwiek miejscami jak dla mnie była nieco nudnawa... Trochę denerwowały mnie te mega krótkie rozdziały, ale z perspektywy czasu i zastanowień stwierdziłam, że tak musi być. Ich dynamika sprawia wrażenie serialu kryminalnego - szybkie przeskakiwanie z miejsca na miejsce.

W każdym razie polecam tę książkę miłośnikom kryminałów, ale ja jednak wolałabym żeby było to coś innego, choć nie twierdzę, że nie lubię tego gatunku. Ale myślę, że przygodę z Kavą zakończę na Czarnym Piątku.;)
 nasza ocena: 6/10
Mira, 2010
352 strony
do kupienia: Empik